Jak wynika z zestawienia, przedsiębiorstwo Praktiker Polska spółka z o.o. z siedzibą w Dąbrowie Górniczej jest wpisany jako właściciel dwóch znaków towarowych, zarejestrowanych dla
Wymagana jest w tym zakresie umowa w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Licencja zaś daje jedynie czasowe prawo do korzystania z utworu (maksymalnie może to być 5 lat). Warto o tym pamiętać. Nie tylko zamawiając projekty kreatywne o kluczowym dla przedsiębiorstwa znaczeniu. Autorami wpisu są: Aneta Pankowska i Aleksandra Staniaszek
Na tę potrzebę na terenie UE efektywnie odpowiada EUIPO, czyli europejski znak towarowy - jednolity i powszechnie obowiązujący we wszystkich 27 krajach Unii Europejskiej. Kto chce iść krok dalej i zastrzec swój znak towarowy globalnie może skorzystać z dobrodziejstwa procedury madryckiej w ramach WIPO.
Fast Money. Trybunału Sprawiedliwości UE orzekł, że dyrektywę o znakach towarowych należy interpretować w ten sposób, że usługodawca zajmujący się na zlecenie i według wskazówek podmiotu trzeciego napełnianiem opakowań – dostarczonych mu przez podmiot trzeci, który uprzednio umieścił na nich oznaczenie identyczne z oznaczeniem chronionym jako znak towarowy lub do niego podobne – sam nie dokonuje w odniesieniu do tego oznaczenia używania, które może zostać zakazane. W dniu 15 grudnia 2011 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej „TS UE”) wydał wyrok, w którym stwierdził, że usługa polegająca na zwykłym napełnianiu puszek opatrzonych oznaczeniem chronionym jako znak towarowy nie jest w odniesieniu do tego oznaczenia używaniem, którego można zakazać (sprawa C-119/10).Powyższy wyrok oznacza, że usługodawca, który zajmuje się jedynie napełnianiem puszek na zlecenie i według wskazówek podmiotu trzeciego (zleceniodawcy), nie używa znaku towarowego. Usługodawca ten tworzy jedynie techniczne warunki niezbędne do tego, by ten podmiot trzeci (zleceniodawca) mógł używać oznaczenia podobnego do chronionego znaku TS UE był odpowiedzią na następujące pytanie prejudycjalne Hoge Raad der Nederlanden (Sądu Najwyższego Niderlandów): czy sam „rozlew” płynów do opakowań opatrzonych oznaczeniem podobnym do chronionego znaku towarowego należy zakwalifikować jako „używanie oznaczenia” w obrocie handlowym w rozumieniu dyrektywy Rady 89/104/EWG z dnia 21 grudnia 1988 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych (Dz. U. 1989, L 40, s. 1, dalej „dyrektywa o znakach towarowych”), również jeżeli rozlew ten stanowi usługę świadczoną na rzecz i na zlecenie podmiotu trzeciego?Spór, na gruncie którego powstało powyższe pytanie prejudycjalne, powstał pomiędzy spółką Red Bull GmbH (dalej „Red Bull”) a spółką Frisdranken Industrie Winters BV (dalej „spółka Winters”). Główna działalność spółki Winters polega na napełnianiu puszek napojami wytwarzanymi przez nią samą lub przez inne podmioty. Red Bull zaś wytwarza i wprowadza do obrotu napój energetyzujący pod znakiem towarowym „RED BULL”, który wywołuje skutki między innymi w państwach Beneluksu (na terenie których działa spółka Winters).Ułatwienia dla przedsiębiorców - mniej obowiązków wobec Inspekcji Sanitarnej i PIPAbolicja składek ZUS dla przedsiębiorców. Jak z niej skorzystać?Spółka Winters napełniała puszki napojem orzeźwiającym na zlecenie Smart Drinks Ltd., spółki konkurującej z Red Bull, będącej osobą prawną prawa Brytyjskich Wysp Dziewiczych. Działalność spółki Winters ograniczała się do wykonywania usług napełniania puszek opatrzonych już oznaczeniem podobnym do znaku towarowego „RED BULL” i spółka Winters nie zajmowała się w ogóle wysyłką napełnionych puszek, nie dostarczała ani nie sprzedawała ich również osobom związku z powyżej opisaną działalnością spółki Winters, Red Bull wszczął postępowanie przed sądami niderlandzkimi i wniósł o nakazanie spółce Winters zaprzestania wszelkiego używania oznaczeń podobnych do znaku towarowego „RED BULL”.W odpowiedzi na pytanie prejudycjalne, TS UE przypomniał przede wszystkim, że na podstawie dyrektywy o znakach towarowych, właściciel znaku towarowego może zakazać osobie trzeciej, która nie posiada jego zgody, używania oznaczenia identycznego z jego znakiem lub doń podobnego dla towarów lub usług identycznych z tymi, dla których znak towarowy został zarejestrowany. Powyższe uprawnienie może zostać zrealizowane w sytuacji, jeżeli używanie oznaczenia ma miejsce w obrocie handlowym i wpływa lub może negatywnie wpływać na pełnioną przez znak towarowy podstawową funkcję, którą jest zagwarantowanie konsumentom pochodzenia towarów lub UE podkreślił, że stworzenie przez spółkę Winters technicznych warunków niezbędnych do używania oznaczenia (czyli napełnienie puszek napojem) i pobieranie za usługę napełnienia wynagrodzenia nie oznacza, że spółka Winters sama używa tego oznaczenia. Wobec czego, zdaniem TS UE, spółka Winters, której działalność ogranicza się do napełniania na zlecenie i według instrukcji podmiotu trzeciego puszek już opatrzonych oznaczeniami podobnymi do znaków towarowych, sama nie używa tych oznaczeń w rozumieniu dyrektywy o znakach towarowych. Taki usługodawca wykonuje jedynie techniczną część procesu produkcji produktu końcowego, przy czym nie ma najmniejszego interesu w odniesieniu do zewnętrznego przedstawienia puszek, a w szczególności do oznaczeń na nich widniejących i tworzy zatem jedynie techniczne warunki niezbędne do tego, by ta osoba trzecia mogła dokonywać takiego TS UE podkreślił, że rozlew napojów do puszek opatrzonych oznaczeniami podobnymi do zarejestrowanych znaków towarowych nie jest porównywalny również z usługą mającą na celu pobudzanie sprzedaży towarów noszących takie oznaczenia i nie skutkuje w szczególności wytworzeniem związku między tymi oznaczeniami a usługą rozlewu. Przedsiębiorstwo dokonujące rozlewu (spółka Winters) nie jest bowiem widoczne dla konsumenta, co wyłącza jakiekolwiek skojarzenie między usługami przez nie świadczonymi a TS UE w sprawie Interflora - prawo reklamy Podsumowując, TS UE orzekł, że dyrektywę o znakach towarowych należy interpretować w ten sposób, że usługodawca zajmujący się na zlecenie i według wskazówek podmiotu trzeciego napełnianiem opakowań - dostarczonych mu przez ten podmiot trzeci, który uprzednio umieścił na nich oznaczenie identyczne z oznaczeniem chronionym jako znak towarowy lub do niego podobne - sam nie dokonuje w odniesieniu do tego oznaczenia używania, które może zostać zakazane. Warto przy tym wskazać, że dyrektywa o znakach towarowych została zastąpiona w dniu 28 listopada 2008 r. dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/95/WE z dnia 22 października 2008 r. mającą na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych (Dz. Urz. UE 2008 L 299, s. 25), jednak uprawnienie właściciela zarejestrowanego znaku towarowego, na które powołał się w wyroku TS UE nie zmieniło się. Powyższy wyrok ETS ma znaczenie również dla sądów innych państw członkowskich, w tym sądów polskich, przed które trafiają spory dotyczące zakazania używania znaków towarowych skierowane przeciwko usługodawcom zajmującym się jedynie napełnianiem dostarczonych opakowań. Napełnianie dostarczonych opakowań nie może bowiem zostać uznane jako używanie znaku towarowego, które może zostać Dzięgielewska, aplikant radcowskiM. Szulikowski i Partnerzy Kancelaria Prawna
Istota sporu sprowadza się do interpretacji przepisu art. 155 Prawa własności przemysłowej: „1. Prawo ochronne na znak towarowy nie rozciąga się na działania dotyczące towarów ze znakiem polegające w szczególności na ich oferowaniu do sprzedaży lub dalszym wprowadzaniu do obrotu towarów oznaczonych tym znakiem, jeżeli towary te zostały uprzednio wprowadzone do obrotu na terytorium RP przez uprawnionego lub za jego zgodą. 2. Nie stanowi również naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy import oraz inne działania, o których mowa w ust. 1 dotyczące towarów oznaczonych tym znakiem towarowym, jeżeli towary te zostały uprzednio wprowadzone do obrotu na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego, przez uprawnionego lub za jego zgodą”. Z opisanego stanu faktycznego wynika, że importuje Pan oryginalne produkty oznaczone legalnie znakiem towarowym z Azji do Polski, przy czym jest Pan pierwszym wprowadzającym do obrotu. Produkty takie same są już dostępne na rynku polskim. Nie posiada Pan zgody właściciela znaku towarowego na sprzedaż i dystrybucję takich produktów. Istota problemu polega na tym, czy pojęcie „towary zostały uprzednio wprowadzone do obrotu na terytorium Polski/EOG” odnosi się do tych samych towarów, które sprzedaje Pan sprzedaje lub oferuje, czy też takich samych towarów, które już (wcześniej) zostały uprzednio wprowadzone do obrotu na terytorium Polski. Przykładowo: firma X będąca właścicielem znaku towarowego „ZZZ” wprowadziła na rynek unijny 1000 par butów oznaczonych znakiem towarowym ZZZ. Pytanie – czy w takim wypadku inne podmioty mogą wprowadzać bez zgody właściciela znaku towarowego na rynek unijny takie same buty (ale nie te same) jak te, które zostały już wprowadzone do obrotu przez uprawnionego? Nie ulega przy tym wątpliwości, że prawodawca wspólnotowy i za nim polski ustawodawca ograniczyli zakres stosowania zasady wyczerpania praw z rejestracji znaku towarowego do tych przypadków, gdy towary zostały wprowadzone na rynek Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W razie gdy towary zostały po raz pierwszy wprowadzone do obrotu poza EOG uprawniony z rejestracji może sprzeciwiać się dalszemu używaniu towarów opatrzonych znakiem na terytorium EOG (wyrok Sadu Apelacyjnego w Warszawie z r., sygn. akt I ACa 860/06, Apel. W-wa 2007/4/34). Fakt więc, że towary zostały wcześniej wprowadzone za zgodą uprawnionego do obrotu w Chinach nie oznacza co do zasady, iż ma Pan prawo importować te towary do Polski bez zgody uprawnionego. Z powyższego wypływa zatem wniosek, że w razie gdy towary zostały po raz pierwszy wprowadzone do obrotu poza Europejskim Obszarem Gospodarczym, uprawniony z rejestracji znaku może sprzeciwiać się dalszemu używaniu towarów opatrzonych znakiem na terytorium EOP. Jak przy tym słusznie zauważył Sąd Okręgowy orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nie pozostawia wątpliwości co do konieczności uzyskania przez osobę trzecią wyraźnej lub dorozumianej (ale nie domniemywanej) zgody uprawnionego na rozporządzenie towarem wewnątrz Wspólnoty (por. Zino Davidoff i Levi Strauss, C-414/99). Prawo z rejestracji znaku towarowego daje prawo do wyłącznego używania znaku towarowego w sposób zarobkowy lub zawodowy na całym terytorium RP (art. 153 ust. 1 Prawo własności przemysłowej). Uprawniony ma w szczególności wyłączne prawo nakładania oznaczenia na towar, wprowadzania do obrotu tak oznaczonych towarów, umieszczania znaku na dokumentach związanych z wprowadzeniem towarów do obrotu i uprawnienie do posługiwania się znakiem w reklamie (art. 154). Przepis art. 153 ust. 1 koresponduje z art. 296 ustawy, który definiuje naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy. Przepis art. 296 ust. 2 powiązuje naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy – przy spełnieniu innych przesłanek – z bezprawnym używaniem w obrocie gospodarczym. Narusza więc prawo ochronne osoba, która tylko wprowadza do obrotu oznaczone już znakiem towarowym, jeśli nie pochodzą one od uprawnionego bądź osoby, która miała jego zezwolenie na używanie znaku towarowego (E. Traple, Dalszy obrót towarami z podrobionymi znakami bez sankcji karnej? Glosa, „Prawo gospodarcze w orzeczeniach i komentarzach” 2005, nr 4, s. 81). Każde wprowadzenie do obrotu towarów ze znakiem przez uprawnionego lub za jego zgodą jest zatem objęte wyłącznością prawną. W orzecznictwie nie budzi raczej wątpliwości, iż pojęcie „towary uprzednio wprowadzone do obrotu” odnosi się do konkretnych egzemplarzy towarów, a nie towarów w ogóle. Jeśli dane egzemplarze towarów są wprowadzone na terytorium Polski do obrotu przez uprawnionego lub za jego zgodą, to inna osoba może je np. dalej dystrybuować te egzemplarze towarów już bez konieczności uzyskiwania zgody uprawnionego i martwienia się o prawo do znaku towarowego. Ale jeśli uprawniony wprowadza na rynek np. 10 egzemplarzy danego towaru, to nie znaczy to, że każdy inny podmiot może bez zgody uprawnionego wprowadzić na ten sam rynek inne egzemplarze tego towaru, oznaczone znakiem towarowym. Coś takiego naruszałoby istotę prawa wyczerpania, które to jak wskazałem – dotyczy egzemplarzy towarów oznaczonych znakiem towarowym, a nie wszystkich towarów oznaczonych znakiem towarowym. Przykładowo: „Pojęcie wprowadzania do obrotu jest (…) zakresowo szersze niż przeniesienie prawa własności egzemplarzy towarów ze znakiem towarowym. Okoliczność przeniesienia prawa własności towaru ze znakiem ma znaczenie z punktu widzenia konstrukcji wyczerpania prawa ochronnego na znak towarowy. Z chwilą wprowadzenia do obrotu towaru opatrzonego znakiem towarowym poprzez przeniesienie prawa własności konkretnych egzemplarzy przez uprawnionego z tytułu rejestracji lub za jego zgodą przez osobę trzecią (np. licencjobiorcę, użytkownika prawa ochronnego) wygasa (wyczerpuje się) prawo uprawnionego z rejestracji do wprowadzania do obrotu tych właśnie konkretnych egzemplarzy towaru” (M. Mozgawa, R. Skubisz, Glosa, Prok. i Pr. Glosa do uchwały SN z dnia 24 maja 2005 r., sygn. akt I KZP 13/04, teza nr 2, 52398/2). Przepisy art. 153 ust. 1 i następne Prawa własności przemysłowej dotyczą więc wyłączności na każde wprowadzenie do obrotu każdego egzemplarza towaru. Wprowadzeniem do obrotu jest np. sprzedaż konkretnych egzemplarzy towaru przez hurtownika osobie prowadzącej sklep detaliczny. Przepis art. 155 ust. 1 wyłącza kontrolę uprawnionego z rejestracji znaku towarowego na taką transakcję, ale dotyczącą konkretnego, już wcześniej wprowadzono do obrotu, egzemplarza towaru. W innym przypadku doszłoby do absurdalnej sytuacji – uprawniony ze znaku towarowego (mający prawo do znaku towarowego) wprowadziłby do obrotu np. na rynek polski jeden jedyny egzemplarz towaru oznaczonego znakiem towarowym i oznaczałoby to, iż każdy mógłby bez jego zgody wprowadzać jakiejkolwiek inne egzemplarze tego towaru na ten rynek bez jego zgody. Coś takiego przekreślałoby sens jakichkolwiek umów dystrybucyjnych. Również art. 7 ust. 1 dyrektywy o znakach towarowych stanowi, że prawo z rejestracji znaku towarowego nie przyznaje uprawnionemu prawa zakazywania używania znaku towarowego dla towarów, które zostały wprowadzone do obrotu we Wspólnocie pod tym znakiem przez uprawnionego lub za jego zgodą. Zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i jednolitą doktryną prawa wspólnotowego pierwsze wprowadzenie do obrotu na terytorium EOG towaru ze znakiem przez uprawnionego lub za jego zgodą przez inną osobą, powoduje wyczerpanie prawa z rejestracji tego znaku. Skutkiem wprowadzenia do obrotu jest zgaśnięcie wyłącznego prawa do dalszego wprowadzania do obrotu tego egzemplarza towaru pod danym znakiem towarowym na terytorium EOG. Jeśli chodzi o kwestię konkurencji, to istotą prawa ze znaku towarowego jest właśnie monopol jego używania. Zgodnie z art. 154 Prawa własności przemysłowej używanie znaku towarowego polega w szczególności na: umieszczaniu tego znaku na towarach objętych prawem ochronnym lub ich opakowaniach, oferowaniu i wprowadzaniu tych towarów do obrotu, ich imporcie lub eksporcie oraz składowaniu w celu oferowania i wprowadzania do obrotu, a także oferowaniu lub świadczeniu usług pod tym znakiem; umieszczaniu znaku na dokumentach związanych z wprowadzeniem towarów do obrotu lub związanych ze świadczeniem usług; posługiwaniu się nim w celu reklamy. Nie można zatem zarzucić komuś, kto wykonuje swoje prawo ze znaku towarowego, iż zabrania innym wprowadzania do obrotu towarów oznaczonych tym znakiem, bo właśnie do tego uprawniana go posiadane prawo z rejestracji tego znaku. Natomiast na Pana miejscu poszedłbym w innym kierunku – sprawdził, czy znaki te są zarejestrowane we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Można to sprawdzić w bazie polskiego urzędu patentowego ( oraz na stronie Urzędu ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego – OHIM ( a także w przypadku gdy znak nie jest zarejestrowany ani w Polsce, ani w trybie wspólnotowym – w urzędach ds. własności intelektualnej dla poszczególnych państw europejskich (dla każdego z tych krajów). Być może nie wszystkie znaki są zarejestrowane dla każdego kraju. A istotą prawa ze znaku towarowego jest zasada terytorialności – prawo ze znaku towarowego działa tylko i wyłącznie na terytorium państwa, którego urząd wydał decyzję o udzieleniu tego prawa. Jeśli ktoś ma zarejestrowany znak w USA i Kanadzie, a nie ma np. w Polsce, to w Polsce jego prawo nie działa. Wyjątkiem jest wspólnotowy znak towarowy, które działa na terenie całej Unii Europejskiej. Proponuję więc wnikliwie przeanalizować bazy danych urzędów. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .
Czy skuteczna rejestracja znaku towarowego oznacza, że nie łamię prawa? W Urzędzie Patentowym panuje zasada „kto pierwszy ten lepszy”. Oznacza to, że nazwę i logo firmy zastrzeże ten, kto jako pierwszy o to wystąpi. Tylko czy skuteczne rejestracja znaku towarowego oznacza, że nie łamiesz prawa? Czy po otrzymaniu świadectwa ochronnego możesz się czuć bezpieczny? Wszystko zależy od tego, czy na rynku nie było już konkurencji o podobnej nazwie. Zobacz ceny minimalne za usługi rzecznika patentowego. Ochrona marki w wariancie płatnym i darmowym. 1. Zarejestrowane znaki towarowe Nie ma lepszego sposobu na ochronę nazwy firmy niż rejestracja znaku towarowego. Wiedzą o tym duże koncerny, które jak tylko otworzy się rynek danego kraju, od razu zastrzegają tam swoje marki. Doświadczyła tego również Polska. Pierwsza fala takich zgłoszeń miała u nas miejsce po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości. Wtedy właśnie zarejestrowano takie znaki jak Gillette, Milka czy Coca Cola. Druga – tuż po upadku komuny. Atrakcyjność tej formy ochrony wynika z tego, że wystarczy zgłosić swój znak towarowy, aby stać się jego formalnym właścicielem. Co ciekawe nie musisz wtedy nawet być ze swoją marką na rynku. Możesz się więc zabezpieczyć na przyszłość. Po przejściu całej procedury Urząd Patentowy wyda Ci świadectwo ochronne. Znajdą się tam informacje: co zastrzegłeś (nazwę czy logo);na jakim terytorium masz wyłączność (najczęściej Polska lub UE);w zakresie jakiej branży, oraz co najważniejsze,że Tobie przysługują pełne prawa wyłączne. 2. Niezarejestrowane znaki towarowe Dla porównania wywodzenie praw bez formalnej rejestracji jest zdecydowanie trudniejsze. Powstają one w następstwie komercyjnego używania marki na rynku. Tyle że wykazuje się to dziesiątkami lub stekami dowodów w sądzie. Finalnie sędzia może uznać, że co prawda byłeś ze swoją nazwą na rynku pierwszy, ale działałeś tylko lokalnie. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że klienci się pomylą i skorzystają z usług konkurenta na drugim końcu Polski. Szczegółowo tłumaczę to w poniższym nagraniu. Czy rejestrację znaku towarowego da się podważyć? Zauważyłem, że często, jeżeli w tle jest spór o markę, jedna albo druga strona w końcu próbuje ją przejąć za pomocą Urzędu Patentowego. Po prostu zgłasza znak towarowy na siebie, nawet jeżeli to nie ona posługiwała się nim jako pierwsza. W takim przypadku mamy kolizję pomiędzy prawem do marki bez rejestracji a znakiem zastrzeżonym. Powiedzenie, że zawsze w takiej sytuacji wygrywa ten, kto swoją marką posługiwał się jako pierwszy to zbytnie uproszczenie. W wielu przypadkach tak właśnie się dzieje. W szczególności wtedy, kiedy zgłoszenia dokonała osoba, która z nami w jakiś sposób współpracowała. To może być przykładowo: były wspólnik;pracownik;konkurent z branży. Spotkałem się nawet z historią, kiedy pewien mężczyzna odszedł z firmy i założył własną konkurencyjną. Jego szef nie mógł się z tym pogodzić. Jak tylko dowiedział się, pod jaką nazwą chce działać – szybko zgłosił ją na siebie. Sprawa miała bardzo poważne reperkusje, by później w oparciu o tak uzyskane prawo usunął jego oferty na Amazonie. Tylko że w pewnych przypadkach zarejestrowany znak towarowy można unieważnić. Powyższa historia kwalifikuje się na zgłoszenie w złej wierze. Często w sporze Urząd Patentowy przyznaje racje stronie, która daną nazwą posługiwała się jako pierwsza. Czyli rejestracja znaku towarowego nie oznacza, że działasz legalnie. To jednak da się zweryfikować, jeżeli przed zgłoszeniem skonsultujesz się z rzecznikiem patentowym. Nazwę i logo firmy można ukraść! Historie, kiedy jedna firma drugiej zastrzega znak towarowy, nie są rzadkością. A przez to, że procedura unieważnienia często ciągnie się latami, nieuczciwy konkurent przez cały ten okres może blokować Ci działalność. Doskonale widać to na przykładzie importu z Chin. Systematycznie spotykam się z historiami, kiedy jedna z polskich firm zastrzega na siebie znak towarowy producenta. Po otrzymaniu świadectwa ochronnego – usuwa konkurentów z Allegro. Problem jest na tyle poważny, że zrobiłem nagranie na ten temat. Przed tym procederem stosunkowo łatwo się zabezpieczyć. Jeżeli obawiasz się, że ktoś będzie Ci chciał ukraść markę – szybko ją zarejestruj. Dzięki temu zawsze będziesz mógł się wylegitymować wcześniejszym prawem. A to spacyfikuje w zarodku wszelkie próby blokowania Ci sprzedaży. O tym, z jaką to się wiąże inwestycją, przeczytasz tutaj: Jakie są opłaty urzędowe za rejestrację znaku towarowego? Czy rejestracja znaku towarowego oznacza, że nie łamię prawa? Nie i jest to bardzo częsty mit. Zapamiętaj, że: Zastrzeżenie nazwy firmy nie legalizuje Twojej marki! Rejestracja znaku towarowego jest czynnością typowo formalną. Poza tym, co ważne, ekspert nie sprawdza, czy to, co zgłosiłeś do ochrony – narusza cudze prawa. Czeka jedynie czy w wyznaczonym czasie nie wpłynie formalny sprzeciw. Jak się łatwo domyślić, większość firm nie monitoruje swoich znaków po rejestracji. To sprawia, że często pomimo ewidentnej kolizji jesteś w stanie zastrzec swój bardzo podobny znak. Absolutnie nie możesz jednak wtedy czuć się bezpiecznie. Niech skalę problemu uzmysłowi Ci historia, z którą miałem styczność. Młode małżeństwo postanowiło otworzyć internetowy sklep z zabawkami. Długo szukali odpowiedniej nazwy. Kiedy ją znaleźli, zrobili poszukiwania w bazach urzędów patentowych. Nigdzie nie było takiego znaku towarowego, więc uznali, że nie ma kolizji. Zgłoszenie zrobili sami. Zdecydowali się od razu wnioskować o ochronę na całą Unię Europejską. Trwało to dobre 5 miesięcy, ale finalnie EUIPO przyznało im ochronę. Zaskoczenia nie było – tego się spodziewali. Umieścili więc w okolicach logo charakterystyczną R-kę w kółeczku i skupili się na promocji swojej marki. Działali tak przez dobre 3 lata aż którego dnia otrzymali maila od pewnego Brytyjczyka. Pisał, że posiada w Anglii zarejestrowany znak towarowy, który różni się od ich unijnego ledwie jedną literką. Kategorycznie zażądał od nich zmiany nazwy, wycofania zgłoszenia i oddania domeny z końcówką .eu. Dla moich klientów to był szok. Byli pewni, że rejestracja znaku towarowego gwarantuje im, że nie łamię prawa. Niestety naruszenie było tak oczywiste, że moja rola ograniczyła się do prowadzenia rozmów ugodowych. Jak sprawdzić, czy moja nazwa firmy nie łamie prawa? Moim zdaniem badanie na identyczność jesteś w stanie zrobić sobie sam. Wystarczy, że wejdziesz w bazę odpowiedniego Urzędu Patentowego i wpiszesz tam swoją nazwę. Schody zaczynają się, kiedy trzeba ustalić, czy są jakieś znaki towarowe podobne. Taka analiza prawna daleko różni się od tego, co potocznie uznawane jest za podobne. Pamiętaj, że nie ma znaczenia czy według Ciebie Twoja nazwa firmy jest niepodobna. Liczy się jedynie to, jak to zinterpretuje Urząd Patentowy czy w sporze sędzia. Może dojść do sytuacji, że znak konkurenta różni się dość mocno, a i tak będzie to kolizja. Przykładowo za kolizyjne uznano znaki COSIMO i COSIFLOOR. Z drugiej strony znaki należy oceniać również na płaszczyźnie znaczeniowej. Również tutaj za podobne uznano logo krokodyla Lacoste oraz polską markę Kajman. Ostrożnie podchodź do ofert darmowego badania. Zauważyłem, że wiele firm zaczęło się ostatnio w ten sposób reklamować. W poniższym nagraniu opowiedziałem o historii mojego Klienta, któremu taka firma niemal położyła biznes. Badanie marki przez rzecznika patentowego Jeżeli chcesz mieć pewność, że Twoja nazwa firmy nie narusza prawa – zleć pełną analizę prawną rzecznikowi patentowemu. W swojej pracy na co dzień pracujemy ze znakami towarowymi. Mamy więc wiedzę i doświadczenie w tym zakresie. Jest to o tyle ważne, że przepisy nie dają najmniejszych instrukcji jak oceniać czy znaki są do sobie podobne. To dopiero na przestrzeni ostatnich 20 lat ustaliły w praktyce sądy. Oznacza to, że aby nie zrobić błędów w takiej analizie, należy znać aktualne orzecznictwo sądowe. Poza tym jest spora grupa oznaczeń, które w ogóle nie kwalifikują się do uzyskania ochrony. Chodzi w szczególności o nazwy opisowe. Jeżeli twoja nazwa firmy to coś w stylu „VIP MEBLE” to ekspert odmówi Ci ochrony. Jeżeli znajdę tego typu kolizję, to zawsze staram się klientowi doradzić jak może ją obejść. Takie dostosowanie znaku towarowego do rejestracji jest ważne z dwóch powodów: po pierwsze – pozwala skutecznie znak zarejestrować;po drugie – daje nam argumenty do obrony, gdyby ktoś mojego klienta pozwał. Badanie, o którym piszę, jest więc częścią większej strategii ochrony marki. Czy rejestracja znaku towarowego oznacza, że nie łamię prawa? Podsumowanie: W Polsce i Unii Europejskiej od strony formalnej możesz zarejestrować znak towarowy nawet wtedy, kiedy jest już na rynku ewidentna kolizja. Tak się stanie, jeżeli właściciel wcześniejszego prawa nie zablokuje Ci rejestracji. Po uzyskaniu ochrony konkurent może próbować unieważnić Twoje prawa. W tym celu będzie się powoływać na znaki zarejestrowane i niezarejestrowane. Odbywa się to jednak w postępowaniu spornym. Skuteczne rejestracja znaku towarowego nie oznacza, że twoja nazwa firmy została zweryfikowana i nie łamiesz prawa. Uzyskanie takiej ochrony nie lagalizuje Twojej marki i nie stanowi okoliczności łagodzącej w sądzie. Jeżeli zostaniesz pozwany, konkurent nie musi w ogóle unieważniać Twojego znaku towarowego. Dla bezpieczeństwa, zanim wejdziesz z marką na rynek, zrób jej analizę prawną.
spór o znak towarowy polska